Baza wiedzy

Zarzut potrącenia w sprawach frankowych – na czym polega i czy jest się czego obawiać?

Prawniczka Joanna Szymanowska | 26.02.2024

zarzut potrącenia w sprawach frankowych

TSUE niedawno dość jednoznacznie wypowiedział się w kwestii zgłaszania w sporze z frankowiczami zarzutu zatrzymania. A jak to wygląda, gdy chodzi o zarzut potrącenia, również nieraz podnoszony w sprawach frankowych? Pozornie wydaje się, że jest to krok korzystny dla obu stron. W praktyce jednak sprzyja wyłącznie interesom banku. Jednak czy jest się czego obawiać? Niekoniecznie, bo taka taktyka pełna jest sprzeczności, a przez to istnieje niewielka szansa, że sąd uwzględni żądanie banku. 

Co oznacza zarzut potrącenia w sprawach frankowych?

Kiedy dwie osoby są jednocześnie swoimi dłużnikami i wierzycielami, mogą zastosować zarzut potrącenia i w ten sposób ułatwić sobie wzajemne rozliczenie. Pod warunkiem, że oba roszczenia są wymagale (upłynął termin ich spełnienia) i mają tożsamy charakter (np. oba są roszczeniami pieniężnymi). Co więcej, zarzut potrącenia można podnieść tylko w piśmie procesowym (np. w odpowiedzi na pozew).

Jak to wygląda w praktyce? W przypadku unieważnienia umowy o kredyt we frankach bank ma obowiązek zwrócenia Ci wszystkich otrzymanych pieniędzy. Sam natomiast może wystąpić o zwrot pożyczonego kapitału.

Załóżmy więc, że do momentu unieważnienia kredytu frankowego bank otrzymał od Ciebie w sumie 320.000 złotych. Tymczasem pożyczony kapitał miał wartość 180.000 złotych. Teoretycznie więc bank najpierw wypłaca Ci 320.000 złotych, po czym Ty przelewasz mu z powrotem należne 180.000 złotych.

Złożenie przez bank oświadczenia o potrąceniu wydaje się więc w tej sytuacji bardzo logiczne. W ten sposób wzajemny dług jest umarzany, a bank musi zapłacić Ci tylko pozostałą kwotę. W efekcie przelewa różnicę między tymi sumami (w podanym przykładzie będzie to 180.000 złotych) i wasze roszczenia z tytułu nieważności umowy kredytu są już rozliczone, bez wykonywania przelewów w tę i z powrotem.

Co więcej, zgłoszenie zarzutu potrącenia wiąże się także z uznaniem długu, co tym samym przerywa bieg terminu przedawnienia i zapewnia dłuższy czas na skuteczne dochodzenie zapłaty. Mogłoby się więc wydawać, że na takim rozwiązaniu skorzystasz zarówno Ty jak i bank. W praktyce jest jednak inaczej.

Potrącenie a zarzut zatrzymania w sprawach frankowych – jaka jest różnica?

Zanim jednak przejdziemy do wyjaśnienia, dlaczego uwzględnienie zarzutu potrącenia wcale nie jest dla Ciebie korzystne, warto doprecyzować jeszcze jedną ważną kwestię. W ostatnich latach banki zgłaszały bowiem 2 różne zarzuty, które czasem są ze sobą mylone. Mowa tu o zarzucie zatrzymania i potrącenia.

Międzymi tymi pojęciami istnieje ogromna różnica. Zatrzymanie wprawdzie też wiąże się ściśle z sytuacją, w której dwie strony są jednocześnie dłużnikami i wierzycielami. Z tym że taki zarzut zgłasza się po to, by zabezpieczyć swoje prawa – przede wszystkim upewnić się, że odzyska się swoje pieniądze. W przypadku skorzystania z prawa zatrzymania bank oznajmia tym samym, że powstrzyma się od zapłaty, dopóki druga strona, czyli frankowicz, nie zwróci należnych mu pieniędzy (kapitału kredytu).

Przenosząc to na grunt przytoczonego wyżej przykładu, to tak jakby bank zażądał od Ciebie zapłaty 180.000 złotych nim on zwróci Ci 320.000 złotych. W takiej sytuacji oczywistym jest, że podniesiony zarzut zatrzymania wcale nie ma na celu zabezpieczenia interesów banku. Ten doskonale przecież widzi, że będziesz dysponować potrzebną kwotą, gdy tylko on sam wcześniej zwróci Ci pieniądze należne z tytułu unieważnienia umowy.

To jednak tylko jeden z problemów związanych z zarzutem zatrzymania w sprawach frankowych. Więcej na ten temat przeczytasz w osobnym artykule w naszej Bazie Wiedzy.

Jak widzisz, zarzut potrącenia niesie za sobą zupełnie inne skutki niż zarzut zatrzymania. W praktyce jednak żaden z nich nie leży w Twoim interesie.

Zasady potrącenia w sprawach frankowych, czyli dlaczego zarzut potrącenia tylko pozornie jest korzystny dla frankowicza

Mogłoby się wydawać, że zgłaszanie zarzutu potrącenia przez bank nie jest w żaden sposób dla Ciebie niekorzystne, a nawet ułatwia wam wzajemne rozliczenie w procesie frankowym. To jednak tylko pozory. W praktyce bowiem w wyniku potrącenia roszczenia kredytobiorcy może on wiele stracić. Dzieje się tak dlatego, że:

  1. Twoje roszczenie jest w części oddalane – w tym zakresie, w jakim doszło do potrącenia;
  2. Oznacza to, że na rzecz banku zasądzane są wówczas koszty proporcjonalnie do oddalonej części;
  3. Bank nie musi wytaczać odrębnego powództwa o zwrot pożyczonego kapitału.

Problem 1.: Ewentualny zarzut potrącenia w sprawie frankowej prowadzi do oddalenia części roszczeń kredytobiorcy

Kiedy wnosisz pozew do sądu, ten może:

  • w całości uwzględnić Twoje powództwo;
  • oddalić je w części (czyli uznać, że część tego, czego się domagasz, rzeczywicie Ci się należy, a w pozostałym zakresie – nie);
  • oddalić powództwo w całości.

Przenieśmy to na grunt pozwu frankowego i domagania się zwrotu otrzymanego świadczenia tytułem spłaty kredytu. Pamiętasz przykład powyżej? Jeśli suma pieniędzy, które bank otrzymał od Ciebie z tytułu wadliwej umowy frankowej, wynosi 320.000 złotych, to właśnie takiej kwoty domagasz się w pozwie.

A teraz załóżmy, że sąd uwzględnia zarzut potrącenia. W takiej sytuacji uznaje, że Twój pozew jest zasadny tylko w zakresie 180.000 złotych (to kwota należna po dokonaniu zwrotu świadczeń wzajemnych przez Ciebie i bank). Oznacza to, że częściowo oddala Twoje powództwo – w zakresie wzajemnie rozliczonych kwot. A to z kolei ma już konkretne konsekwencje materialne.

Przede wszystkim w takim przypadku gdyby bank zwlekał z płatnością, możesz naliczać odsetki tylko od przyznanej Ci kwoty. W tym przypadku będziesz je więc naliczać od 180.000 złotych, a nie od 320.000 złotych, jak miałoby to miejsce bez uwzględnienia zarzutu potrącenia. A to przecież ogromna różnica. Co gorsze, negatywne konsekwencje finansowe na tym się nie kończą.

Problem 2.: uwzględnienie przez sąd zgłoszonego zarzutu ewentualnego potrącenia to dla Ciebie dodatkowe koszty sądowe

Co do zasady koszty sądowe obciążają stronę przegraną. Jeśli więc postępowanie o unieważnienie Twojej umowy kredytu we frankach szwajcarskich zakończy się Twoim całkowitym sukcesem, bank (strona przegrana) pokryje poniesione przez Ciebie koszty sądowe.

Jeśli jednak powództwo uległo częściowemu oddaleniu, to w tej części sprawa jest przegrana przez Ciebie. A to oznacza, że nie tylko nie odzyskasz pełnego zwrotu kosztów od banku, ale jeszcze pokryjesz te poniesione przez niego  – oczywiście proprocjonalne do oddalonej części powództwa.

Problem 3.: Bank nie musi wytaczać odrębnego powództwa o zwrot pożyczonego kapitału

W przypadku kredytów frankowych obowiązuje teoria dwóch kondykcji, zgodnie z ważną uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2021 roku. Wcześniej uznawano, że frankowicz i bank powinni rozliczać się zgodnie z teorią salda, a więc w jednym postępowaniu od razu ma następować rozliczenie długów i zwrot różnicy między dwoma świadczeniami. Teoria dwóch kodykcji zakłada natomiast coś zupełnie innego – Ty zgłaszasz roszczenie, a bank o zwrot pożyczonego kapitału musi wystąpić osobno.

Łatwo więc zauważyć, że podniesienie zarzutu potrącenia i brak konieczości wytaczania nowego powództwa przez bank jest właściwie analogiczny do zastosowania teorii salda. A taki stan rzeczy stoi w sprzeczności ze wspomianą uchwałą Sądu Najwyższego.

Dlaczego bank zgłasza zarzut potrącenia? I czy jest się czego obawiać?

Po przeczytaniu poprzednich akapitów, zapewne doskonale widzisz, że bankowi zgłaszanie zarzutu potrącenia po prostu bardzo się opłaca. Przede wszystkim nie musi wytaczać osobnego powództwa o zwrot pożyczonego kapitału. Co więcej, ma szansę na częściowe obciążenie drugiej strony kosztami procesu (jeśli zarzut potrącenia okaże się skuteczny, a powództwo frankowicza częściowo oddalone).

Czy jednak jako frankowicz masz powody do obaw? Niekoniecznie, bo działania podejmowane przez bank są niespójne.

Dwie taktyki w sprawie frankowej, które wzjamnie się wykluczają

W sporze frankowym bank ma 2 możliwości:

  1. Uznać, że umowa jest nieważna. W takiej sytuacji rzeczywiście przysługuje mu roszczenie o zwrot kapitału i co za tym idzie, zarzut potrącenia mógłby być uzasadniony.
  2. Uznać, że umowa jest ważna.

Bank oczywiście nie chce, by sąd uznał, że w umowie kredytowej znajdują się niedozwolone postanowienia, a tym samym, że jest ona nieważna. Jednocześnie próbuje jednak podwójnie zabezpieczyć swoje interesy, zgłaszając ewentualny zarzut potrącenia. I tu właśnie pojawia się problem.

Brak logiki w postępowaniu banku, czyli wewnętrzne sprzeczności

Tylko kiedy umowa będzie nieważna, bank ma prawo do domagania się zwrotu pożyczonego kapitału. I tylko wtedy można zgłosić zarzut potrącenia.

Tymczasem bank w procesie o unieważnienie umowy o kredyt we frankach podnosi zarzut ewentualny. Twierdzi więc, że umowa nie zawiera klauzul niedozwolonych. Z drugiej strony ewentualnie (a więc gdyby sąd nie zgodził się z tym stanowiskiem), podnosi zarzut potrącenia.

Czy jest to dozwolone przez przepisy? I tak, i nie. A to dlatego, że zarzut potrącenia ma 2 płaszczyzny – materialnoprawną i procesową.

Zarzut potrącenia w ujęciu procesowym zgłoszony jako ewentualny jest dopuszczalny. Inaczej sprawa wygląda natomiast w przypadku zarzutu materialnoprawnego. Tymczasem potrącenie w ujęciu materialnoprawnym to nic innego jak złożenie oświadczenia woli przez bank, z którego wynika, że chce skorzystać z takiej możliwości. Co więcej takie oświadczenie musi być definitywne, a w dodatku poprzedzone wezwaniem drugiej strony do zapłaty. 

Mówiąc jeszcze prościej, jeśli już bank składa oświadczenie o skorzystaniu z zarzutu potrącenia, musi wykazać podstawę tego prawa. A podstawą w tym przypadku jest nieważność umowy. Musi więc przyznać, że jego zdanie również umowa jest nieważna.

W kontekście obranej strategii procesowej bank ma więc tylko 2 drogi: albo idzie w zaparte, że umowa jest nieważna, albo zgadza się co do nieważności umowy i zgłasza zarzut potrącenia. Droga, którą wybiera większość banków (próba połączenia obu tych strategii i zgłoszenie zarzutu ewentualnego) jest natomiast niedopuszczalna. 

Zarzut potrącenia często zgłaszany jest po terminie

Zarzut potrącenia powinien zostać zgłoszony w odpowiednim czasie i w odpowiedniej formie. Formą tą jest pismo procesowe. Z kolei jeśli chodzi o czas na skuteczne działanie, to i w tym zakresie przepisy są bardzo precyzyjne.

Zgodnie z art. 2031 Kodeksu postępowania cywilnego pozwany może podnieść zarzut potrącenia nie później niż przy wdaniu się w spór co do istoty sprawy albo w terminie dwóch tygodni od dnia, gdy jego wierzytelność stała się wymagalna. Ma to przede wszystkim zmniejszyć ryzyko celowego przedłużania postępowania, a także umożliwić koncentrację materiału dowodowego.

A żeby doszło do wspomnianej wymagalności, bank musi wezwać frankowicza do zapłaty. To z kolei będzie uzasadnione tylko w przypadku, gdy uzna, że umowa jest nieważna.

Orzecznictwo sądów w sprawie zarzutu potrącenia

A co sądy sądzą o możliwości zgłaszania zarzutu potrącenia w sprawach frankowych? Zwykle opowiadają się po stronie frankowiczów. Przykładem może być chociażby wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 26 maja 2022 roku (I ACa 867/21). Sąd uznał w nim, że:

  • Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego meterialnoprawnego oświadczenia o potrąceniu nie można składać ewentualnie. W razie uwzględnienia takiego zarzutu prowadziłoby to do umorzenia wierzytelności objętych potrąceniem;
  • Podniesienie zarzutu potrącenia powinno być równoznaczne z uznaniem roszczenia wobec drugiej strony (frankowicza). Bank nie może więc jednocześnie twierdzić, że umowa jest ważna, bo wtedy nie przysługiwałby mu zwrot wypłaconego kredytu, a zarzut potrącenia nia miałby uzasadnienia;
  • Zarzut potrącenia można skutecznie podnieść tylko, gdy roszczeie jest wymagalne. A do tego dochodzi dopiero w momencie wezwania do zapłaty. Z kolei jeśli już bank takie wezwanie stosuje, to przyznaje się do zawarcia nieważnej umowy kredytu.

Z podobym stanowiskiem można spotkać się w analogicznych orzeczeniach. Sądy dość jednoznacznie opowiadają się po stronie frankowiczów, jeśli chodzi o składanie oświadczenia o potrąceniu. Konsekwentnie uznają, że jeśli już bank chce dokonać rozliczenia wskutek potrącenia, to musi też uznać, że umowa dotycząca kredytu frankowego jest nieważna. A trudno sobie wyobrazić, by na taką taktykę się zdecydował.

Z tego powodu zarzut potrącenia w formie zwykle zgłaszanej przez banki (a więc w formie ewentualnej, w dodatku dopiero przed sądem II instancji) zwykle nie jest uznawany przez sądy. A to oznacza, że w większości przypadków przyznają one frankowiczom całą kwotę wpłaconą na rzecz banku. Dopiero w dalszej kolejności bank może wystąpić o zwrot wypłaconego kapitału. A dodajmy, że ma na to niewiele czasu, bo termin przedawnienia roszczeń banku w sprawach frankowychjest stosunkowo krótki.

Jak obronić się przed zarzutem potrącenia w sprawach dotyczących kredytów frankowych?

Skoro wiesz już, czym jest zarzut potrącenia, dlaczego jest dla Ciebie niekorzystny i dlaczego oświadczenie o potrąceniu w sprawie kredytu frankowego często jest nieważne, to pozostaje ostatnie pytanie – co zrobić, gdy w sporze bank mimo wszystko będzie chciał skorzystać z prawa potrącenia?

Po pierwsze warto zweryfikować, czy robi to w prawidłowy sposób: czy jego materialnoprawne oświadczenie o potrąceniu stanowi zarzut ewentualny, czy może jednak bank definitywnie przyznaje, że umowa jest nieważna. Druga kwestia to ustalenie, czy bank zgłosił ten zarzut w czasie określonym przez przepisy i czy jego roszczenie na pewno jest już wymagalne.

Jeśli w sprawie reprezentuje Cię adwokat specjalizujący się w sprawach frankowych, to on zweryfikuje działania banku, sprawdzi, czy podejmowane przez niego kroki są uzasadnione, a jeśli nie – przedstawi sądowi odpowiednie argumenty przemawiające za tym, by nie uznawać zarzutu podniesionego przez bank. Sprawy dotyczące potrącenia, w których profesjonalni pełnomocnicy wykazują inicjatywę, zwykle kończą się pomyślie dla frankowiczów.

Zarzut potrącenia w sprawach frankowych – podsumowanie

  1. Zarzut potrącenia pozwala na wzajemne umorzenie długów, gdy obie strony są jednocześnie dłużnikami i wierzycielami. W sprawach frankowych teoretycznie ma więc umożliwić szybsze rozliczenie między bankiem a kredytobiorcą.
  2. Na pierwszy rzut oka zarzut potrącenia wydaje się korzystny dla obu stron. W praktyce jednak ta strategia sprzyja głównie interesom banku. Uwzględnienie zarzutu może bowiem prowadzić do oddalenia części roszczeń kredytobiorcy, co wiąże się z dodatkowymi kosztami sądowymi dla frankowicza.
  3. Działania banku polegające na kwestionowaniu umowy i jednoczesnym zgłaszaniu ewentualnego zarzutu potrącenia są przy tym sprzeczne.
  4. Z tego powodu sądy zazwyczaj opowiadają się po stronie kredytobiorców. Podkreślają, że zarzut potrącenia nie może być skutecznie podniesiony, jeśli bank jednocześnie twierdzi, że umowa kredytu frankowego jest ważna. Musi więc obrać konkretną taktykę – albo zgadza się co do nieważności umowy i zgłasza zarzut potrącenia, albo twierdzi, że umowa nie powinna być unieważniona i wtedy nie ma możliwości podniesienia zarzutu.

Skontaktuj się
z nami i rozpocznijmy współpracę

Skontaktuj się